- Strona Główna -
- Historia Szkoły -
- Różności -
- Kronika Szkoły -
- Spotkania po latach -
- Muzeum - Kroniki -
Almanach Absolwentów IV L.O. im. H. Sienkiewicza w Częstochowie

Komentarze do artykułu:
Przesłański Zygmunt

Komentarz dodany 16.04.2011 14:05:17 przez: Katarzyna Saltarska (Przesłańska) z IP 83.2.141.212

Genealogia Rodziny Przesłańskich z Baryczy Utwórz PDF Drukuj Poleć znajomemu
Oceny: / 2
KiepskiŚwietny
Autor: Zbigniew Przesłański
18.11.2010.

Andrzej J. Zakrzewski

W maluszyńskiej parafii, a od 1807 r. rozleglejszej gminie, odnajdujemy kilka rodzin legitymizujących się co najmniej XVIII-wieczną metryką. Do najstarszych należą m. in. rodziny Jędrzejczyków, Wojtasików, Staników, Kościańskich, Kolmasów,Kościołków, Bakalarzy czy Arabasów, Nazwisk można wymienić znacznie więcej. Spotykamy o nich informacje w księgach metrykalnych, jak i w dokumentach informujących np. o zorganizowanych ucieczkach od "złych panów" do "lepszych" za Pilicę, co miało miejsce w końcu XVIII w. w przypadku rodziny Wojtasików. Z racji, że dobrze zorganizowany dwór Ostrowskich stwarzał możliwości uzyskania pracy na dobrych warunkach, w XIX wieku przewinęło się przez parafię wielu ludzi, zatrudnionych m. in. przy pracach remontowych narzędzi rolniczych, sprzężaju, obsługi zwierząt pociągowych, a przede wszystkim w cukrowni w Silniczce. Wiele z tych osób weszło w związki rodzinne ze stałymi mieszkańcami, niektórzy po zakończeniu pracy czy z innych powodów zmienili miejsce zamieszkania. Po wielu mieszkańcach pozostały jedynie ślady w postaci nagrobków z zachowanymi nazwiskami, które współczesnym mieszkańcom parafii i gromady niewiele mówią. A dobrze jest wiedzieć np., że na cmentarzu znajduje się mogiła powstańca z 1863 r., Fotygi, który przez wiele lat pełnił funkcję sekretarza gminy Maluszyn. Grobowców i płyt nagrobnych, kryjących doczesne szczątki ważnych niegdyś dla parafii osób znajduje się na maluszyńskim cmentarzu więcej. Dla przykladu wymienić można wykonany z żeliwa nagrobek Głowackich , kryjący szczątrki żony i dzieci głównego specjalisty z cukrowni w Silniczce, czy też ozdobiony rzeźbą nagrobek Pawła Dudka, przedwcześnie zmarłego nauczyciela z Silniczki. Obok nagrobków innym dowodem pamięci przeszłych pokoleń są wywody przodków. Właśnie poniżej prezentuję zapowiadaną wcześniej genealogię rodziny Przesłańskich, autorstwa Zbigniewa Przesłańskiego, która pojawiła się w naszej parafii w pierwszej połowie XIX w. i dała jej dwóch sławnych w początkach XX w. malarzy - Antoniego i Stanislawa Przesłańskich. Tekst zamieszczam wg kopii przekazanej mi przez p. Teresę Kacprzyk z d. Przesłańskiej.

Zbigniew Przesłański

Wywód przodków rodziny Przesłańskich //Chrząstów, Koniecpol, Babie,Maluszyn,Barycz,Łazów,Borzykowa,Włoszczowa,Częstochowa 1819 - 1882,1900/

Jakub i synowie

(Jakub (1781 - 1855) s. Bonawentury i Agaty). Wędrówki Jakuba z żoną Barbarą są dobrze udokumentowane dopiero począwszy od 4.X.1819 r., gdy w Chrząstowie urodziła się córka Apolonia, a potem 3.II1821 r. Teresa, a następnie mój pradziad Paweł (20.I.1824), i jako ostatni akt urodzin z 9 marca 1826 r. w Chrząstowie, Józef. Z treści aktów wynika, że Jakub nie miał sta łego miejsca zamieszkania, gdyż ciągle zmieniał adres. Mógł wówczas pracować w miejscowym tartaku lub raczej przy remoncie lub wykończeniu kaplicy ufundowanej w latach 70--tych XVIII wieku przez Czapskich- co jest bardziej p-rawdopodobne. Następnie przenosi się do pobliskiego Koniecpola, gdzie być może pracuje przy kościele, bądź przy budowie szpitala. W każdym razie 9.IX. 1028 r. umiera jego córka Apolonia, a 30.III. 1830 r., syn Józef. O ile przenosiny do Koniecpola były uzasadnione bliskim położeniem, to śmierć jego żony w dniu 24.II1832 r. w Babiu koło Dąbrowy Zielonej można tylko wytłumaczyć tym, że dostał wiadomość o jakiejś pracy bądź we dworzed w Babiu, bądź przy kościele w samej Dąbrowie, wybudowanym w końcu XVIII w., który był wówczas znanym ośrodkiem pielgrzymstwa - lub klasztorze sióstr w Św. Annie, do którego miał najbliżej. Akt zgonu jego pierwszej żony, Barbary,nie zawiera żadnych danych o miejscu jej urodzenia - mąż nawet nie zgłaszał jej zgodu, tylko dwaj rolnicy z Babia. Tu nastepuje 8;letnia luka w udokumentowaniu jego peregrynacji - po drodze zmarła mu prawdopodobnie jeszcze córka Teresa. Następny ślad to akt ślubu zawartego 24.X.1840 r. w Maluszynie, gdzie natenczas mieszkał, pracując prawdopodobnie przy budowie dworu. Są z nim dwaj synowie: Paweł (urodzony w Chrząstowie) i Franciszek (ur. w Białej lub w Warszawie). Z akt ślubu Jakuba z wdową Brygidą Rybiszewską wynika, że urodził się on w Myślenicach, w Galicji, a rodzicami jego byli Bonawentura i Agata - wówczas już nieżyjący. Zmarł 9.XII.1855 r. w Baryczy. w 1892 r. w Maluszynie.

Franciszek (1817 - 1901)

Jakub doczekał ożenku starszego syna Franciszka z 21-letnią wdową, Juliannaą z Borkowskich Wilską w 1852 r. i urodzin pierwszego wnuka Jana, urodzonego w Baryczy. Widocznie nowożeńcy mieszkali jakiś czas z ojcem, macochą i młodszym bratem nowożeńca, Pawłem. Mieszkali raczej krótko, gdyż akt zgonu ich pierworodnego Jana świadczy o tym, że 21.VI.1853 r. zmarł w Łazowie.Tam też urodził się 22.XII.1855 r. ich drugi syn Adam. Do Baryczy przenieśli się dopiero po śmierci Jakuba (9.XII) o czym świadczą daty urodzin ich następnych dzieci: Aleksandra Teofila 27.II.1858 r., Jana II - 3.VI.1860r., Piotra 1.IX.1962, Józefa Franciszka 6.II.1865 r.,Marianny Katarzyny ur. w 1872 r., Ludwika - 20.VIII.1868 r.Mieszkał z nimi pewnie i Paweł, który w 1858 r. trzymał do chrztu Aleksandra, któremu dopisano jeszcze imię Teofil. Dzieci zmarły jedo po drugim /dosłownie Aleksander 20.IX.1866 r., Józef 2.IX.1866r./. Może mieszkała z nimi wówczas również Brygida.Franciszek mieszkał w Baryczy do śmierci. Zmarł w 1901 r. Żona jego, Julianna zmarła w 1904 r. W Baryczy mieszkali też wszyscy potomkowie w pierwszym pokoleniu, którzy przeżyli, tj. Piotr (zmarł jako kawaler w 1918 r.), Adam, ożeniony z Michaliną Jędrzejczyk, oboje zmarli w Baryczy oraz Ludwik ożeniony z Marią z Siemieńskich w 1890 r.

Paweł (1824 - 1982)

Młodszy z braci trzymał się pewenie początkowo ojca, lecz po jego śmierci i powrocie strszego brata na gospodarstwo wraz z ciągle powiększającą się rodziną, musiał usamodzielnić się. Jeszcze w 1858 r. jest ojcem chrZestnym bratanka , Aleksandra, ale już w 1861r. zapowiedzi jego ślubu z Teklą Drobiecką z Włoszczowy odbywały się równo cześnie we Włoszczowie i Borzykowie, gdzie przebywał oblubieniec. Widocznie musiał wcześniej bywać we Włoszczowie, gdzie poznał swoją przyszłą żonę. Ślub odbył się 7 lutego 1861 r. we Włoszczowie. Prawdopodobnie oblubieńcy wrócili na jakiś czas do Borzykowy, gdzie urodził się jego pierworodny syn Leonard, o czym wspomniał w momencie zawierania trzeciego małżeństwa. W Borzykowie był wówczas stary kościół w ruinie, a w roku 1844 erygowano nowy, przy którym prace mogły trwać jeszcze w latach późniejszych.Po jakimś czasie Paweł wrócił do Włoszczowy o czym świadczą akty urodzim kolejnych jego dzieci: Ignacego 1865 r., Adama 1867 r., Franciszka 1870 r., Balbiny w 1874 r. oraz najmłodszego, Władysława w dniu 20.VII. 1880 r. W dniu 21 stycznia 1882 r. umiera Paweł pozostawiając 45;letnią wdowę z piątką dzieci, z których Leonard miał ok. 20 lat, Ignacy 17, Adam 15, Władysław 2 lata. Nie wiadomo co stało się z Balbiną, ktorej aktu zgonu nie znalazłem we Włoszczowie, jak równiez aktu zgonu lub powtórnego ślubu jej matki Tekli. Nie jest wykluczone, że wszyscy przenieśli się do Częstochowy.

Synowie i wnuki Franciszka

Jest to linia, która na stałe osiadła ok. 1855 r. w Baryczy, maleńskim przysiółku rzemieślniczym, w którym właściciele Maluszyna osadzali potrzebnych przy budowie nowego dworu rzemieślników. Potomkowie Franciszka w I-ym pokoleniu pozostali wszyscy w Baryczy i nadal trudnili się rodzinnym rzemiosłem tzn. stolarką i ciesielstwem, prowadząc dodatkowo gospodarstwo rolne. Była to linia bardzo plenna i zasobna w dziewczęta. Z ośmiorga dzieci urodzonych z małżeństwa Franciszka z Julianną Borkowską wieku dojrzałego dożyło tylko trzech synow: Adam, Piotr i Ludwik, ktolrego I wojna rzuciła do Rosji i który zmarł w Baranowiczach. Zmarłe dzieci to: Jan (1853-1855); Aleksander Teofil(1858-1866); JanII (1860 - 1861); Józefa (1865-1866), Marianna (1872 - 1884) - wszystkie dzieci zmarły w Baryczy lub Łazowie.

Adam(1855 - 1933) ożenił się z Michaliną Jędrzejczyk, z którą mial ośmioro dzieci. Poprzez żonę spowinowacił się z rodziną mieszkającą w końcu XIX w. w Częstochowie. Brat jej był przeorem klasztoru oo Paulinów na Skałce w Krakowie, co nie było bez znaczenia dla przyszłości przynajmniej dwóch jego synów: Antoniego (1878 - 1965) i Stanisława (1888 - 1969) i jego kontaktów z Krakowem. Antoni mieszkający początkowo w Baryczy, w wieku 16 lat zetknął się w Częstochowie z Pantaleonem Szyndlerem, w tym czasie byl rezydentem na Jasnej Górze, ktory nadal określony kierunek talentowi ma;arskiemu Antoniego. Losy rzuciły go podczas I wojny do Rosji, gdzie w Tołoczynie w 1917 r. zmarł mu syn Henryk. Po rewolucji wraca z żoną i córką Stefanią do kraju. Po II wojnie przenosi się z rodziną do Radomska, gdzie zmarł w 1965 r.

Młodszy brat, Stanisław, miał więcej szczęścia; studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie ok. 1911 - 1914. Był wziętym malarzem w okresie międzywojennym. Po II wojnie przeniósł się z Warszawy do Poznania, gdzie zmarł w 1969 r. Miał bardzo barwne życie - zmarł bezdzietnie. Trzeci brat, Jan (1896 - 1941), również malował, ale nie był znany szerszemu ogółowi. Był trzykrotnie żonaty. Syn jego Tadeusz mieszka od II wojny w RFN, Jan w Szczecinie, Henryk i Teresa w Kamiennej Górze wraz z matką Stanisławą.Również córki Adama urodzone w Baryczy, Zofia Klapa i Maria Kamyszew, rozeszły się po świecie. W Baryczy została Katarzyna Goleniewska, a w domu stojącym na miejscu, gdzie stał dom Jakuba i Franciszka, mieszka nadal jej syn, Tadeusz [Goleniewski - p. m.], sam będący obecnie pradziadkiem. Informacje o tej gałęzi i o życiu w Baryczy na początku XX wieku czerpałem z pamiętnika Marii Kamyszew (1894 - 1975), opowiadań jej c,orki Cecylii Kozieł, mieszkającej obecnie w Trzciance Lubuskiej oraz korespondencji Antoniego i Stanisława z lat 1913 - 1917. Średni syn Franciszka, Piotr (1862 - 1918), był całe życie kawalerem i zmarł bezdzietnie. Był stolarzem. Mieszkał przy rodzinie starszego brata.

Ludwik (1868 - 1919), ożenił sie w 1890 r. z Marią Siemieńską. Pracował jako stolarz w fabryce mebli w Kamieńsku. Mial trzy córki: Anielę (1891 - 1971) zm. w Łodzi; Julię (1894 -1898) ora Boloesławę. Podczas I wojny światpwej ewakuowany przez Rosjan w głąb Rosji. Zmarł w czasie repatriacji do kraju w Baranowiczach w 1919 r. Jego najmłodsza córka zmarła w 1978 r. w ZSRR. Jej jedyny syn zginął tragicznie przed jej śmiercią w wieku 14 lat.

Synowie i wnuki Pawła

Ignacy (1858 - 1943) prawdopodobnie ożenił się najwcześniej i osiadł w Kurzelowie, gdzie zawarł ślub z Feliksą Domagalską w 1897. W momencie ślubu matka Ignacego już nie żyła . W 1900 roku rodzi mu się syn Paweł, w 1903 r. Tomasz, a w 1905 r. syn Stanisław. W tym samym roku umiera syn Michał w wieku 6 lat. Po jego zgonie Ignacy przenosi się do Włoszczowy, gdzie w 1907 rodzi się syn Piotr, a w 1910 r. umiera córka Eugenia. Miejsca urodzin Eugenii i Michała dotychczas nie ustaliłem. Dzieci jego mieszkają w Kulrzelowie, a niektóre w Białogonie i Starachowicach, pracując nadal jak ojciec i dziad w stolarstwie. W 1913 r. znów jest w Kurzelowie, gdzie umiera mu syn Marian lat 3 żyjący. Ignacy zmarł w Kurzelowie w 1943 r. Prawdopodobnie pozostali bracia po śmierci ojca mieszkali z matką i siostrą we Włoszczowie, ale przynajmniej od 1900 r. przenieśli się do Częstochowy, gdzie pracowali w swoim zawodzie jako stolarze np. u Szudrowicza i Glińskiego w II Alei. Tu w 1901 r. miał miejsce ślub Franciszka (1870 - 1922) s. Pawła z Franciszką Habik. Franciszek, co wynika z aktu ślubu przynajmniej od roku jest już w Częstochowie. Tu w 1904 r. rodzi się i umiera jego córka Marianna. Prawdopodobnie Franciszek żoną mieszkali na Zawodziu, gdzie rodzi sie kolejno syn Henryk w 1906 r. i w 1909 r. Stanisław, a w 1913 r. Leokadia. Franciszek zmarł b. szybko, bo w 1921 r. (!?). Wkrótce zmarła jego żona (1922) i syn Stanisław, który "zaziębił się" w po kąpieli w "Bałtyku". Syn Henryk zaginął podczas działań wojennych w 1939 r. - istnieje niesprawdzona wiadomość, że zginął k. Czerwonego Boru niedaleko Warszawy. Córka Leokadia Bielko-Mrowiec mieszka nadal w Częstochowie. Leonard (1862 - 1920), najstarszy z braci, nie wiadomo od kiedy jest w Częstochowie. W 1910 r. umiera jego żona Juliana Reselszyn, lat 20, urodzona w Białej Górnej. Nie wiadomo kiedy zawarli ślub. W 1911 r. zawiera związek małżeński z młodziutką Michaliną Małecką, pochodzącą z Kamienicy Polskiej, która umiera już w styczniu 1912 r. We wdowieństwie Leon, bo tak go nayzwano w rodzinie, pozosatawał ok. 2 lat, bo w 1914 r. żeni się z Bronisławą Sapiech. Potwoerdziła się więc opinia panująca w rodzinie, że Leon nie miał szczęścia. Jego pierwsza żna umierając miała 20 lat, druga 19,trzecia przeżyła go, ale jego syn Józef, pogrobowiec ginie w Dachau. On sam zmarł w 1920 r. Również Adam (1867 - 1940) nie był urodzonym szczęściarzem. Ożenił się w 1908 r. również w Częstochowie z Franciszka Derewendą. W 1909 r. rodzi mu się syn Władysław, a prawdopodobnie w 1911 r. córka Janina, lecz w 1913 r. umiera najpierw żona, Franciszka, a później córka Janina. Młody wdowiec, który wychowywał syna Władysława, żeni się więc ponownie. W 1913 r. żeni sie z Antoniną Pożoga, ur. w Bodzentynie. Z małżeństwa tego rodzi się syn, Zygmunt, późniejszy profesor w Gimnazjum im. Sienkiewicza w Częstochowie. Wobec różnicy charakterów - on niepokorny, a naweet enigmatyczny, ona impulsywna - opuszcza żonę i wraz ze starszym synem przenosi się do Włoszczowy, skąd czasami dojeżdża do Baryczy, odwiedzając stryjecznego brata również Adama s. Franciszka, odwiedza tez drugiego stryjecznego - Tadeusza w Kurzelowie. Umiera we Włoszczowie w 1940 r. Syn jego, Władysław, wcześnie usamodzielnił się z konieczności i to on jest autorem wspomnień o "Rodzinie Przesłańskich", które były zaczynem niniejszych poszukiwań. Oba bruliony są w posiadaniu jego starszego syna - Aleksandra. Młodszy ma na imię Lech.

Balbina (1875 - ?). Losów jej nie znam, nie mam też daty jej zgodu.

Władysław (1880 - 1919). W 1913 r. rodzi mu się najstarszy syn Edward, a w 1915 r. średni, Zygmunt Stanisław. Ponieważ wybuchła I wojna światowa, a Częstochowa lezy tuż przy granicy, Władysław, prawdopodobnie ze względu na brak zabezpieczenia, opuszcza Częstochowę i przenosi sie do Włoszczowy, a później do Biadaszka k. Włoszczowy, gdzie pracuje w młynie. W sierpniu 1918 r. rodzi sie tam jego trzeci syn, Tadeusz, ojciec piszącego te słowa. Podczas panującej wówczas epidemii tyfusu, Władysław zaraził się i po którkiej chorobie umiera w 1919 r. Pochowany jest na cmentarzu w Olszewie k. Włoszczowy. Żona jego, Zofia, z trójką synów wraca do Częstochowy, gdzie mieszka do śmierci w 1971 r. Najstarszy syn, Edward, zginął w Mauthausen. Młodsi, Zygmunt i Tadeusz, zerwali z tradycja r0odzinną i pracowali jako urzędnicy PKP. Ich synowie studiowali prawo- jeden, Edward, jest sędzia sądu wojewódzkiego, drugi, Zbigniew,urzędnikiem w Urzędzie Wojewódzkim. Młodszy syn Tadeusza, Wiesław, mieszka z rodziną (2 synów) od 1981 r. w Austrii.

Dalsze uzupełnienie i prowadzenie tych notatek we własnym zakresie spada na wnuki i prawnuki Pawła i Franciszka. Jest to zarys historii rodziny, gdyż nie znam wielu szczegółów dotyczących poszczególnych jej członków. Nie będąc zaś pewien niektórych z nich, niechcąc nikogo urazić przekłamaniem, pominąłem celowo. Za wszelkie uzupelnienia i uwagi będę bardzo wdzięczny. 29 Feb.MCMLXXXVIII. /-/Zbigniew Przesłański. Podpis nieczytelny.


Zmieniony ( 20.11.2010. )


[Zgłoś post do moderacji]

Komentarz dodany 13.10.2006 23:33:13 przez: Janusz Terlecki z IP 24.141.22.46

Jestem synem Twojego Dziadka kolegi.
Mialem tez przyjemnosc spotkac sie z Prof. Przeslanskim dwa razy.O ile mnie pamiec nie myli, to pierwszy raz bylo na egzaminie wstepnym(moze sie myle), a drugi raz w roku szkolnym 1970/71 niespodziewane zastepstwo na lekcji fizyki.Pamietm na pewno dwa osobiste spotkania i wiem, ze tego CZLOWIEKA nie zapomne do konca mego zycia.
Coz wiecej mozna powiedziec...
Wyrazy szacunku Janusz Terlecki

[Zgłoś post do moderacji]

Komentarz dodany 29.08.2006 15:12:44 przez: Antoni Bugaj (matura'79) z IP 194.181.108.195

Profesor Zygmunt Przesłański byl dla mnie jedynym profesorem, ktorego darzylem (i darze) najwiekszym szacunkiem. Tak wlasciwie to byl matematykiem. Uczyl fizyki, bo to byla jego pasja. Robil to znakomicie. Szkoda, ze odszedl.

[Zgłoś post do moderacji]

Komentarz dodany 28.05.2006 12:59:24 przez: Katarzyna z IP 80.54.172.40

Jestem wnuczką prof. Przesłańskiego.
Miałam z dziadkiem słaby kontakt przez rozwód mojej mamy z jego jedynym synem. Zawsze poważał tylko mojego brata. Mimo to był dla mnie przykładem przez całe życie do walki o lepsze jutro, do walki o niemożliwe, które może się stać możliwym.
W 2004 roku miałam poważny wypadek samochodowy
- paliłam się w aucie... Uratowałam się cudem...
Od tamtej pory mam nieodparte uczucie, iż On nade mną czuwa, pomaga mi w walce z codziennością, NIEMOŻLIWE RZECZY NIEISTNIEJĄ. Weszłam niedawno w poszukiwaniu informacji o Nim, i dowiedziałam się rzeczy o których nie wiedziałam wcześniej. To dziwne, ale dzisiaj jest mi bliższy niż kiedykolwiek. Dzięki tym wspomnieniom wiem ile mnie z dziadkiem łączy... DZIĘKUJĘ



[Zgłoś post do moderacji]

Komentarz dodany 13.04.2006 13:53:37 przez: Koń z IP 83.30.232.110

Po prostu fantastyczny Profesor. Nawet, gdy stawiał "banię", to robił to z klasą. Zadnych złośliwych uwag, poniżania. Człowiek o niezwykłej kulturze i spokoju. Czułem do niego taki szacunek, że nie śmiałem mu o tym powiedzieć nawet wówczas, gdy skończyłem liceum. Szkoda. Bo już za późno.

[Zgłoś post do moderacji]

Komentarz dodany 02.01.2006 10:42:18 przez: Piotr Mikołajewski (absolwent 1979) z IP 62.233.204.42

niezwykła cierpliość, precyzja, zyczliwość dla uczniów, spokuj, miłośc do fizyki - cześc Jego Pamięci

[Zgłoś post do moderacji]

- Redakcja Strony -
- Absolwenci -
- Wyszukiwanie -
- IV L.O. w Internecie -
- Absolwenci innych LO -





Projekt i wykonanie: © 2005 Tomasz 'Skeli' Witaszczyk, all rights reserved.
Modified by X-bot
Hosting stron internetowych