Komentarz dodany 23.08.2007 14:38:08 przez: Andrzej Wolkenberg z IP
Muszę dodać do historii profesora przezywanego "królik", że na którejś jego lekcji pozwoliłem sobie na bardzo głupi pomysł. Podpaliłem papiery chyba opakowania po śniadaniach pod moją ławką. Oczywiście po chwili z pod pulpitu buchnęły dym i płomienie. Profesor tylko popatrzył i jakby zanotował sobie w pamięci to zdarzenie i dalej prowadził lekcję jakby nigdy nic. Ja jak niepyszny zgasiłem mały pożar nie osiągając sukcesu czyli zdenerwowania profesora. I muszę tu podkreślić, że mimo to miałem zawsze stopień dobry czyli 4-kę.
[Zgłoś post do moderacji] |