|
Kot Andrzej Autor: Różne anegdoty ( w latach 1959 - 1963 )Data dodania: 05.08.2005 21:18:26 Wywołany przez profesora Seifryda ( uczył fizyki)uczeń w drodze do tablicy czknął. Nie wiadomo czy był to manewr specjalny, czy zwykły odruch fizjologiczny. Na to usłyszelismy głos zza biurka profesora ; - Może skórkę chleba ? * * * Wrzesień . Do szkoły przybył nowy rocznik. Naszemu koledze Witkowi wpadł do głowy dziwny pomysł. Podszedł do " wymuskanego lalusia " - ucznia pierwszej klasy - chwycił go za rękaw i krzyknął ; - Chodź do pana Dyrektora !!! W oczach chłopca pojawił sie lęk i strach. Natychmiast wyrwał się i uciekł na boisko , zatoczył łuk i po chwili zniknął w dudynku szkolnym. Od tej chwili Witek jak tylko zobaczyl " lalusia" natychmiast go straszyl pójściem do dyrekcji. A " laluś " uciekał i tak upływał czas szkolny obu uczniom. Raz gdy złapał go na korytarzy szkolnym , chwycił mocno i przyprowadził pod sekretariat szkolny i wtedy nie bardzo wiedział co ma zrobic dalej. wobec tego powiedział tylko ; - Acha . zapomniałem , że dzisiaj dyrektor nie urzęduje. Za półtora miesiąca na boisku " laluś" podchodzi sam do Witka i mówi : - Ty mogę iść do pana dyrektora. Zrozumielismy , że nasz nowy kolega po prostu juz sie " wyrobił ". * * * Naprzeciw Sienkiewicza w alejach był bar " Filutek ". Bywało, że " bardzo dorosło wyglądający " uczeń wchodził i prosił bufetową : - Prosze pani, poprosze trzy pięćdziesiątki, ale prędko bo sie nam do szkoły spieszy. Bufetowa odczytywała to, jako żart, śmiała sie i oczywiście nalewała trzy pełne kieliszki. Wtedy pojawiali sie jeszcze dwaj pozostali koledzy i błyskawicznie wypijali wódeczke i znikali natychmiast. Należnośc regulował zamawiający ów trunek. * * * Do szkoły została przyjęta nowa, młoda , zaraz po studiach profesorka, która miała uczyc astronomii. Na korytarzu rozpoczęła rozmowe z " poważnie wyglądającym ". - Kolega to w ktorej klasie bedzie miał teraz lekcję ? - W jedenastej. - Ale ja tez w jedenastej. - Ale chyba nie tej samej. - No pewnie, że nie tej samej, bo jakże moglibyśmy naraz prowadzic te samą lekcję. Trzeba było widziec jej mine , gdy zaraz po dzwonku weszła do klasy i zobaczyła w pierwszej ławce swojego rozmówce z przerwy. [Komentarze (0)] |
|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Projekt i wykonanie: © 2005 Tomasz 'Skeli' Witaszczyk, all rights reserved. Modified by X-bot Hosting stron internetowych |