|
Obóz w Bułgarii 1976 rok Autor: Bugaj AntoniData dodania: 01.09.2006 09:39:29
Obóz ten był organizowany w latach 70 - tych przez prof.Mariana Kucharskiego. Nie można bylo jechac dwa razy pod rząd, tzn. tylko co drugi rok. Trwał 18dni i dla szcześliwców, ktorzy pojechali był w tym czasie wspaniałą możliwością dość taniego wyjazdu za granicę. Bułgaria, co prawda, nie byla Włochami, czy Francją, ale ciepłe morze, wspaniałe widoki i możliwość dodatkowego zarobku była szczególną atrakcją. Pamiętam, że prawie każdy z nas (w sobie tylko znany sposób) przewozłl ze sobą różne "cenne" rzeczy na sprzedaż. To byly czasy, kiedy każdy dodatkowy grosz się liczyl (historia sie powtarza). Wtedy najlepiej "chodziły" (o zgrozo!): kremy Nivea, T-shirt'y z nadrukami (im bardziej kolorowy i duży nadruk, tym lepsza cena), a "twarda"waluta wzmacniała uczucie wolności i tam, i tu :-). Odnosiliśmy wtedy wrażenie, że pod bułgarskim słońcem były realizowane i dużo większe interesy. Takie czasy! Dla wielu (dla mnie też) ważniejsze były plaże i ciepłe morze. Stacjonowalismy w prywatnych kwaterach w Galacie kolo Warny. Były organizowane też wycieczki, m.in. do Złotych Piaskow, Kamiennego Lasu, Warny (mauzoleum Wladyslawa IV Warneńczyka). "Ciekawie" zorganizowany byl system żywienia. W czasach, kiedy szynkę "zalatwiało się" na święta, my mieliśmy ja skądś w wielkich konserwach (po 5kg) i dzielona była na miejscu sukcesywnie wg. klucza opracowanego przez organizatorów. Tzw.cieply posilek - zwyczajny obiad byl nam serwowany w okolicznych restauracjach co 2 drugi dzien. Przewaznie byly to kurczaki, albo kebab, przewaznie z ryzem i zielona papryka. Wyboru nie bylo - wszyscy jedlismy to samo. Pamietam tez rarytasy na deser typu Coca-Cola lub Schwepps (extra napoj pomaranczowy rodem z UK). Wazna rzecza trzymajaca nas przy zyciu byly wtedy zwane "vouchery" - cos w rodzaju czekow, ktore (tez sukcesywnie) realizowane byly przez czlonkow obozu w banku w Warnie. Wiazalo sie to z indywidualnym wyjazdem autobusem z Galaty do Warny i dodatkowa mozliwoscia spozycia dodatkowego "cieplego posilku". Jak widac - Bulgaria to bylo cos! Dzis z lezka w oku wspomina sie te chwile i z usmiechem na twarzy traktuje rzeczy, ktore wtedy wcale smieszne nie byly. Najwazniejsze, ze bylo sie na swietnych wakacjach. [Komentarze (1)] |
|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Projekt i wykonanie: © 2005 Tomasz 'Skeli' Witaszczyk, all rights reserved. Modified by X-bot Hosting stron internetowych |