Komentarz dodany 24.08.2007 12:34:34 przez: kondor z IP
Ciekawe dlaczego jest tak mało komentarzy o tym Profesorze, który tworzył klimat i legendę Sienia w latach 60-tych i 70-tych. Dla mnie był osobą, którą bardzo mile wspominam, ale miałem to szczęście że lubiłem matematykę i byłem z niej dobry. Ogólnie Profesor dzielił uczniów na 2 rodzaje ludzkie - tych którzy znają matematyke i całą resztę ludzkości. Dla tych pierwszych był wymagający (cała rzesza olimpijczyków) - dla drugich był pobłażliwy, a w praktyce ich "olewał" - ale z tego co wiem nie rodził im krzywdy. Miał oczywiście swoje wady i "niedyspozycje" które były w latach 70-ych nie były tajemnicą - jak to w pewnym znanym skeczu: "lubił czytac książki" :) - sam osobiście często byłem wysyłany do pobliskiej "księgarni".
Z bardzo wielu anegdot o tym wspaniałym Profesorze przytoczę tylko jedną:
Na jedną z wywiadówek rodzice poprosili dodatkowo Psora aby im wytłumaczył dlaczego ich dzieci mają same "zera", jedynki i dwójki w dzienniku. Odpowiedź Psora była bardzo znamienna:
" Proszę Państwa, Według moich standardów na 5-tkę umie Pan Bóg, ja umiem na 4-kę, najzdolniejsze dziecko w klasie może miec 3-kę. Proszę Pani, jeśli Pani dziecko na dwójkę z matematyki to jest bardzo, ale to bardzo zdolne dziecko ....." Bez komentarza....
[Zgłoś post do moderacji] |