- Strona Główna - |
|
|
Almanach Absolwentów IV L.O. im. H. Sienkiewicza w Częstochowie |
Pożegnanie. - 1916 Autor: Cieślak Aleksander Data dodania: 21.05.2016 09:38:16
Kliknij aby powiekszyc zdjecie Goniec częstochowski nr 164 z 1916 roku.
Kliknij aby powiekszyc zdjecie
Kliknij aby powiekszyc zdjecie
|
Pożegnanie.
Znaną jest chyba każdemu z częstochowian czcigodna postać profesora L. Pomian Biesiekierskiego, człowieka głębokiej wiedzy filozoficznej, skrajnego idealisty, niosącego za sobą świat myśli helleńskiej i dążącego duszą całą w sfery metafizyki chrześcijańskiej. Los okrutny zaprzągł go do taczki twardych i ciężkich obowiązków nauczyciela szkoły średniej, zamiast dać mu możność zużytkowania encyklopedycznej wiedzy na wyższych placówkach naukowych.
Pięć lat jednakże w przepracowaniu przepędził profesor Ludwik Pomian Biesiekierski w Częstochowie, budząc w wykładach swoich umiłowanie świata idealnego. Nie każdy go może zrozumiał, nie do każdego on może się przystosował, ale kto podniósł swój umysł, przygotowany choćby odrobiną filozofji, do rozumienia jego wykładów, tak mógł zakosztować biesiady duchownej, na jaką było stać tylko świat starożytnej Grecji i pierwotnego chrześcijaństwa.
Dowiadujemy się, iż Szlachetnego Profesora woła do siebie Warszawa. My od siebie wyrażamy uznanie dla jego głębokiej wiedzy i życzymy Mu na nowych placówkach „Szczęść Boże”. Uczelnie, w których wykładał żegnają go uroczyście, wymienię choćby już wzmiankowane Seminarium filozoficzne, którego był założycielem i kierownikiem. Pożegnały go uroczyście, jako swego profesora i Kursy Pedagogiczne, które miały możność słuchać wykładów: Historji Polski, dziejów literatury i logiki. Pożegnanie to odbyło się na uroczystości zakończenia roku szkolnego i otrzymania dyplomów nauczycielskich przez usta kierownika Kursów ks. W. Kneblewskiego, który w dłuższej przemowie streścił zasługi profesora, wykazując głębokość jego wiedzy, idealizm życia, prostotę i pokorę postępowania i gruntowną religijność.
W odpowiedzi na to p. L. P. Biesiekierski wyraził stokrotną podziękę i wypowiedział swe credo filozoficzne, przybrane w szaty pięknej treści i kunsztownego słowa. Natchnienie, które kazało mu tak pięknie i podniośle mówić, zrobiło też głębokie wrażenie na słuchaczach, którzy z rozrzewnieniem żegnali swego prelegenta.
W tych dniach, jeżeli nas ucho nie myli, profesor wyjeżdża do Krakowa, wysławszy uprzednio swe prace filozoficzne, by otrzymać wieniec dla swej wiedzy – doktorat Wszechnicy Jagiellońskiej.
Ks. W. Kneblewski
Tekst pisany w sposób oryginalny przez uczennice klasy pierwszej : Karolinę Wronę i Agnieszkę Rokus
[Komentarze (0)]
|
|
- Redakcja Strony - |
|