- Strona Główna -
- Historia Szkoły -
- Różności -
- Kronika Szkoły -
- Spotkania po latach -
- Muzeum - Kroniki -
Almanach Absolwentów IV L.O. im. H. Sienkiewicza w Częstochowie

Wspomnienia o obozach harcesrskich organizowanych w 1947 r.

Autor: Mieczysław Hrehorów
Data dodania: 10.03.2012 10:12:17

Kliknij aby powiekszyc zdjecie


Kliknij aby powiekszyc zdjecie


Kliknij aby powiekszyc zdjecie


Kliknij aby powiekszyc zdjecie


Kliknij aby powiekszyc zdjecie


Wspomnienie o obozach harcerskich I Częstochowskiej Drużyny Harcerskiej – Skautów przy Gimnazjum i Liceum im. Henryka Sienkiewicza zorganizowanych w 1947 r.

W 1947 r. w Częstochowie I Częstochowska Drużyna Harcerska im. W. Łukasińskiego przy Gimnazjum i Liceum im. H. Sienkiewicza podlegała Komendzie I Hufca Harcerskiego w Częstochowie.
Drużynowym tej Drużyny był dh Jan Dominikowski, a czynności kapelana harcerskiego spełniał ksiądz prałat Stanisław Paras. Komendę I Hufca Harcerskiego stanowili : dh Marian Zieliński, Józef Binkowski, Michał Korn i Władysław Małek.
Na wniosek drużynowego, za aprobatą ówczesnego dyrektora Gimnazjum i Komendy podjąłem się funkcji komendanta obozu stałego w Lelitach koło Działoszyna w lipcu 1947 r.
Pierwotna lokalizację obozu w gęstym lesie w pobliżu torów kolejowych niedaleko stacji kolejowej Działoszyn ( wybraną uprzednio przez kwatermistrza Drużyny dh Wójcika )zmieniłem na piękną polanę w Lelitach niedaleko od młyna wodnego.
Polana była duża i otoczona młodymi drzewami, w pobliżu rzeki Warty z piaszczystą plażą, stworzyła świetne warunki dla rozbicia obozu dla około 40 harcerzy – skautów.
Zaraz na początku po uporządkowania terenu rozbite zostały namioty ośmioosobowe „ kanadyjki ” i dwuosobowe wraz z namiotami dla potrzeb kuchni polowej, magazynu żywnościowego, izolatki. Cały teren otoczony został prowizorycznym ogrodzeniem wraz z brama wejściową. Postawiony został także duży maszt flagowy. Całość sprawiała dość przyjemne wrażenie.
W odpowiednim miejscu usytuowany został wykonany przez harcerzy ołtarz, przy którym ksiądz kapelan odprawiał w niedziele msze świętą.
Na obozie funkcję zastępcy komendanta pełnił Jan Świącik, oboźnym był Zygmunt Szymański, intendentem był Bogdan Łukasik, ponadto wyznaczonych zostało czterech zastępowych.
Dla potrzeb gier ruchowych i ćwiczeń sportowych urządzono w dalszej części polany skocznie w dal i wzwyż, boisko do gry w piłkę nożną i siatkówkę.
Program zajęć obozowych obejmował : ćwiczenia terenowe, wycieczki piesze w okolice, zdobywanie sprawności obozowych, próbne alarmy dzienne i nocne, gry i ćwiczenia sportowe, pływanie i plażowanie, a także spływ łodziami.
Okresowo za znajomością i praktycznym stosowaniem terenowej łączności telefonicznej zapoznał na nauczyciel gimnazjum Jan Bernatek, który również wieczorami wyświetlał nam z projektora ciekawe filmy na przygotowany przez harcerzy dużym ekranie. Na seanse przybywali czasek okoliczni mieszkańcy.
Duże wzięcie miały urozmaicone ogniska obozowe z gawędami, humoreskami, a przede wszystkim ze zharmonizowanymi śpiewami i grą na instrumentach strunowych. Szczególne zasługi w tym względzie miał dh Jerzy Wołek.
Trzeba przyznać, że uczestnicy obozu nabrali karności, byli zdyscyplinowani, stanowili wielka zgraną rodzinę. Oczywiście zdarzały się wyjątki. Wadą niektórych uczestników było niegramatyczne wysławianie się, co oczywiście nie licowało ze statusem ucznia cenionego w Częstochowie gimnazjum. Znalazłem jednak sposób, aby te wady eliminować. Ustaliliśmy z rada obozu wprowadzenie gry polegającej na wytknięciu usłyszanego niepoprawnego wyrażania się przez drugiego harcerza ( oczywiście najpierw wytłumaczyłem obozowiczom na czym polegają ich błędy językowe, a jakie SA poprawne ). Za popełniony błąd w wyrażaniu się wpłacano po parę groszy do wspólnej obozowej kasy, a następnie dzielono się zakupionymi owocami z tej puli. Mój pomysł okazał się skuteczny na tyle, że pod koniec obozu słyszano już poprawna polszczyznę.
Obóz trwał w sumie miesiąc z ramienia Koła Przyjaciół Harcerstwa pomocą i opieką służyli państwo Szymańscy.
Po powrocie uczestników do Częstochowy, dyrektor szkoły dał mi następna szansę, abym w sierpniu zorganizował obóz wędrowny. Oczywiście oferta była atrakcyjna więc wyraziłem zgodę. Przygotowania rozpocząłem od zapoznania uczestników z warunkami terenowymi przyszłej wędrówki, niezbędnym wyposażeniem osobistym oraz ubiorem, po czym nastąpił sprawdzian indywidualny wyposażenia i ubioru. Harcerze umundurowani byli jednolicie, wyposażeni w tornistry z kocami i panterkami i dodatkowo polowa namiotu. Prezentowali się bardzo schludnie, w sumie w obozie miało uczestniczyć 32 uczniów. Szlaki obozu pieszego prowadziły :
1. Karkonosze – od Szklarskiej Poręby, szczytami poprzez Szrenicę, Śnieżne Kotły, Łabski Szczyt ( przechodzące po stronie czeskiej ), Śnieżkę ( 1602 ) do Karpacza
2. Pieniny – od Krościenka poprzez Czertezik, Trzy Korony ( 982 m ) do Niedzicy – przejście lewym brzegiem Dunajca do Szczawnicy
3. Tatry – Zakopane, Kuźnice- Myślenickie Turnie, Kasprowy Wierch, dalej grzbietami na Beskidy : Świnicę, Zawrat, Doline Pięciu stawów, Świstówkę, Opalone, Morskie Oko. Tam też był nocleg w starym schronisku. Na drugi dzień z rana wymarsz obok Czarnego Stawu na Rysy.
Na Rysach ich zdobywcy odśpiewali „ wszystko co nasze Polsce oddamy ”, pozostawili kartki ze swoimi nazwiskami w spacjalnie znajdującym się tam metalowym pojemniku.
Zwiedzanie Zakopanego, Gubałówki, doliny Strążyskiej, Antałówki pozostawiliśmy na niedzielę, po uczestnictwie we mszy świętej w kościele parafialnym na Krupówkach. Drużynę formował przyboczny do szyku wyjściowego, co odbyło się sprawnie. W kościele podszedł do mnie pan i zadał pytanie skąd są ci skauci. Odpowiedziałem, że na lewym rękawie mają herb miasta Częstochowy, Wówczas zapytał o szkołę, więc wyjaśniłem , że to Gimnazjum i Liceum im. H. Sienkiewicza. Okazało się, że to był nauczyciel tej szkoły ( niestety nazwiska nie pamiętam ). Powiedział, że nie poznaje swoich uczniów tak zdyscyplinowanych i karnych.
Po mszy nasza drużyna przemaszerowała Krupówkami, potem nawiązały z nami znajomość inne drużyny harcerskie i zapraszały nas na wieczorne ogniska.
Przejazdy do bardziej odległych miejscowości odbywały się koleją z nowego Targu do Krościenka i z powrotem już autobusem.
Nocowaliśmy przeważnie w schroniskach oraz pod namiotami. Uczestnicy tego obozu wykazali się dużą sprawnością fizyczna i kondycją, zdyscyplinowaniem, koleżeństwem, poszanowaniem prawa harcerskiego, a przede wszystkim otwartością na poznanie polskich gór.
Pamiętam kilka nazwisk ówczesnych uczestników obozu : Zbigniew Biały, Zbigniew Habrowski, Wiesław Imiołczyk, Jerzy Jezierski, Tadeusz Kawa, Mirosław Kall, Tadeusz Matkowski, Stefan Miłkowski, Jerzy Napierlaski, Niegut, Romulad Nowakowski, Stafan Mercik i Wiesław Krysiak.


[Komentarze (0)]
- Redakcja Strony -
- Absolwenci -
- Wyszukiwanie -
- IV L.O. w Internecie -
- Absolwenci innych LO -





Projekt i wykonanie: © 2005 Tomasz 'Skeli' Witaszczyk, all rights reserved.
Modified by X-bot
Hosting stron internetowych