- Strona Główna -
- Historia Szkoły -
- Różności -
- Kronika Szkoły -
- Spotkania po latach -
- Muzeum - Kroniki -
Almanach Absolwentów IV L.O. im. H. Sienkiewicza w Częstochowie

Czas znaleziony w starych murach

Autor: Życie Częstochowy
Data dodania: 13.09.2005 12:56:27

Czas znaleziony w starych murach
W fotografii w szkolnym albumie patrzą przed siebie oczy kilkudziesięciu chłopców. Ubrani są w śmieszne kepi i mundurki z wykładanymi kołnierzami. Niektórym z nich sypią się już wąsy. Po pierwsi maturzyści Gimnazjum Towarzystwa Opieki Szkolnej w Częstochowie – w rok później nazwanego imieniem H. Sienkiewicza.
W kronice Zakładu, prowadzonej od 1915 roku przez byłego dyrektora szkoły p. K. Saboka, widnieją podpisy tych kilkunastu abiturientów, niejako inaugurujących późniejsze coroczne pasowanie młodzieży na dojrzałych ludzi. W czarnym zeszycie, bezcennym dokumencie szkoły, troskliwie przechowywanym w czasach zawieruchy wojennej, czytamy zwięzłą informację o początkach istnienia dzisiejszej jubilatki: „Dnia 21 czerwca 1914 roku Zarząd Towarzystwa Opieki Szkolnej i ziemi piotrkowskiej złożył memoriał radzie m. Częstochowy w sprawie powołania do życia 8-io klasowej szkoły męskiej średniej z prośbą o subsydium w sumie rb. 10 000 rocznie. 6 sierpnia odbyło się pierwsze posiedzenie Zarządu wespół z obywatelami miasta interesującymi się polską szkołą średnią, na którem postanowiono otworzyć 8-io klasowe Gimnazjum męskie z oddziałami realnymi. Na tymże posiedzeniu wyłoniono Radę Opiekuńczą w osobach: Bandtke, Stężyńskiego, dr Batawii, dr Biegańskiego, Ficensa, ks. Furmana, W. Jabłońskiego, A. Januszewskiego, Jurakowskiego, E. Kohna, Kurkowskiego, Monikowskiego i Nowakowskiego. Funkcję dyrektora szkoły objął W. Płodowski”.
Pod datą 20 września kronikarz zanotował: „przenosimy Gimnazjum do lokalu przy ul. Teatralnej 19 a. Przez dwa dni lekcji nie było”. Na tym kończy się niemowlęcy „okres szkoły”: odtąd jej życie potoczyło się ustalonym trybem. W styczniu 1916 roku np. odbył się ty wieczór wokalno – muzyczny na rzecz Samopomocy Uczniowskiej. W imprezie wzięły udział chóry szkolne pod kierunkiem p. prof. E. Mąkoszy. Śpiewano narodowe pieśni polskie. Tok zajęć zakłóciły wówczas przez trzy dni tradycyjne zapusty w mieście, w czasie których odwołano lekcje we wszystkich oddziałach, Wiosną, gdy w alejach kwitły kasztany )nie – topole), młodzieżą zasiadła przy stolikach maturalnych, by przeżywać te same emocje co obecne pokolenie osiemnastolatków.
Wiele interesująca jest lektura starych dzienników Pana Profesora. Z miesiąca na miesiąc przybywało tu informacji o faktach zarówno historycznej, jak i tylko lokalnej wagi, ale zawsze wzruszających w swej ścisłości. W którymś roku między liniowane kartki wlepiono wzór ankiety dla uczniów, przeprowadzonej przez władze oświatowe w Częstochowie. Wśród kilkunastu pytań znajdujemy również i takie: „kto był pierwszym twoim nauczycielem”?
We wrześniu roku szkolnego 1926 –1917 po raz pierwszy odnotowano, że Gimnazjum liczy 585 wychowanków.
Z natury rzeczy w wewnętrzne życie zakładu raz po raz ingerują sprawy polityki ogólnokrajowej. W listopadzie 1916 roku umieszczona jest lapidarna wzmianka: „Lekcje odwołane z powodu ogłoszenia Niepodległości Polski. Szkoła wystąpiła ze sztandarem i z orkiestrą „. A pod datą 22 tego miesiąca: „Odbyło się posiedzenie Rady Opiekuńczej, na którem zgodnie z życzeniem Rady Miejskiej nadano Gimnazjum nazwę – im. H. Sienkiewicza”.
I znów nadeszły ostatki, w czasie których „sienkiewiczacy” niechybnie rozpełzliby się po mieście – jako, że zgodnie z tradycją lekcji nie było- gdyby nie nowo ustalony regulamin uczniowski podany do ogólnej wiadomości społeczeństwu Częstochowy. Ów przepis poprawnego zachowania się młodzieży szkół średnich w miejscach publicznych, w całości przytoczony w kronice, m. in. Wzbraniał chłopcom zatrzymywania się przed wystawami sklepowymi w celu przyglądania się spacerującym; zakazano w nim również przechadzek po nieparzystej stronie Alei oraz... „noszenia lasek, trzcinek i szpicrut”. W celu ułatwienia kontroli zachowania uczniów zobowiązano właścicieli kinematografów do regularnego przesyłania zarządom miejscowych szkół po jednym bezimiennym bilecie na filmowe seanse...
W listopadzie 1917 Gimnazjum miało już dwa pełne oddziały: realny i filologiczny. W zapiskach z tego czasu dużymi literami wyróżnia się jedno zdanie : „Szkolnictwo obejmują władze polskie”. A kilka wierszy niżej: Dnia 8 sierpnia p. Wacław Płodowski, oficjalny właściciel szkoły, oświadczył pełnomocnikowi Ministerstwa Królestwa Polskiego, że zrzeka się wszelkich praw do Gimnazjum i wyraża zgodę, aby zostało ono królewsko – polską szkołą średnią”.
W listopadzie 1918 roku na częstochowskich murach i płotach wywieszono czerwone płachty odezwy szkolnego inspektoratu okręgowego do społeczeństwa, aby:” w chwili gdy wszelkie władze w mieście przeszły w ręce polskie, z szeregów obrońców porządku publicznego wystąpiły zastępy małoletniej młodzieży uczniowskiej. Uznając za pożyteczne oddanie się w przejściowym momencie społecznej służbie młodzieży starszej (od lat siedemnastu) jako wychowawcy – stwierdzają autorzy apelu – nie zgadzamy się, aby te funkcje sprawowały dzieci”.
Obliczana na najwyżej kilka tygodnie nieobecność gimnazjalistów starszych oddziałów znacznie przedłużyła się. W połowie stycznia 1919 roku (Częstochowę zmobilizowało powstanie śląskie), w gmachu szkoły odbyło się zebranie rodziców młodzieży klas IV – VII, d........


Kilkanaście lat później te ciężkie chwile upamiętniła młodzież wmurowaniem w ścianę szkoły tablicy z nazwiskami ofiar wojny.
W 1924 roku „sienkiewiczacy” przeżywają swój wielki dzień. Do klasztoru częstochowskiego przywieziono zwłoki patrona szkoły, autora „Trylogii”. Przez kilka godzin stali chłopcy w honorowym szpalerze wzdłuż II Alei. Wieczorem w nowej sali sportowej odbyła się uroczystość ku czci pisarza. Jak zwykle w podobnych imprezach. Popisywała się gimnazjalna orkiestra smyczkowa , mająca ustaloną – dobrą – renomę w mieście. Nadeszły miesiące letnie. Kółka: geograficzne, biologiczne i regionalne wyjechały do szkolnej posiadłości w Kamienicy Polskiej, by prowadzić naukę w terenie. Odtąd tak było już co roku.
Zmieniały się pokolenia (chłopcy w miejsce czworokątnych kepi zaczęli nosić szafirowe czapki z błękitnym otokiem ). Ale byli tacy sami jak ich starsi koledzy. Kochali swą szkołę, bali się klasówek i używali różnych sposobów, by ominąć grożące im niebezpieczeństwo. W licznych pamiątkach jednego z nauczycieli „Sienkiewicza” znajduje się na średniowieczny wzór stylizowana prośba „pokornego serca maturzystów” o łaskawe przełożenie strasznej rzezi niewiniątek, to tzw. sprawdzianu z historii na ......, autorzy petycji pragną, by ucieszył ich grzeszne serca radosną nowiną i równocześnie obiecują: „że będziem głosić chwałę Jego Wielkiego Majestatu na wieki wieków amen”. I jak tu było nie zmienić swych żelaznych zasad prawda, panie Profesorze?
Nie zawsze jednak jest wesoło w starzejących się murach gmachu. W 1932 roku kronikarz mniej starannym niż dotychczas pismem podaje informacji o zorganizowanym dla tutejszych nauczycieli obowiązkowym kursie obrony przeciwlotniczej. Równocześnie w klasach przeprowadza się na ten temat długie pogadanki. A w „Szkolnym świecie” ukazują się urocze skądinąd artykuły z następującymi tytułami: „Rola kobiety w przyszłej wojnie”, „Jesteśmy czujni” itp.
W czerwcu 1939 roku kronika urywa się niespodziewanie, wbrew woli gimnazjalistów wakacje przedłużyły się o kilka lat. W szkole rozpanoszyli się hitlerowscy żołnierze, którzy zorganizowali tu lotnicze kursy. Dyrektor Sabok z narażeniem własnego życia przechował 160 pomocy naukowych do gabinetu fizycznego , dużą bibliotekę i co ważniejsze dokumenty. Nie wszystko jednak udało się uratować. Okupanci zrabowali piękny ogród zoologiczny , wywieźli do Niemiec rysie, daniele, zastrzelili niedźwiedzia. Tylko przez pierwsze kilka tygodni szkoła zamarła. Później, aż do końca okupacji odbywało się tu tajne nauczanie, w którym brali udział prawie wszyscy częstochowscy nauczyciele.
I wreszcie przyszło wyzwolenie. Przy trochę zmienionych zasadach organizacyjnych wznowiło zapisy do klas stare z pięknie zapisaną przez historię kartą Liceum. W dzień rozpoczęcia roku szkolnego policzyli się przedwojenni nauczyciele. Niewielu ich zostało. Na stare stanowiska nie stawili się również dawniejsi woźni...
Szkołę czekał nowy etap życia, z którego fragmentów zdawała sprawę każdego roku, w końcu czerwca. Czy zdołała sprostać wymogom nowych warunków i wyrastającej w nich młodzieży przy równoczesnym kontynuowaniu swych najlepszych tradycji? Na to pytanie niewątpliwie odpowiedzą uczestnicy mającego odbyć się zjazdu wychowanków „Sienkiewicza” ze wszystkich lat.
(H.K.)


[Komentarze (0)]
- Redakcja Strony -
- Absolwenci -
- Wyszukiwanie -
- IV L.O. w Internecie -
- Absolwenci innych LO -





Projekt i wykonanie: © 2005 Tomasz 'Skeli' Witaszczyk, all rights reserved.
Modified by X-bot
Hosting stron internetowych